Niewiele instytucji odegrało tak ważną rolę w historii Polski jak Kościół katolicki – piszą James Shotter i Evon Huber w brytyjskim dzienniku „Financial Times”. Ale w ciągu minionego tygodnia do kin ściągnęły rekordowe tłumy obywateli jednego z najbardziej pobożnych państw Europy, aby zobaczyć film, który przedstawia księży jako ludzi pogrążonych w korupcji, pijaństwie, rozpuście i pedofilii.
Kadr z filmu Kler. 'Film przedstawia księży w niekorzystnym świetle, co wywołuje gwałtowne reakcje konserwatystów’, pisze Finanacial Times
Promowany pod hasłem nic co ludzkie nie jest im obce, „Kler” Wojciecha Smarzowskiego, jednego z czołowych polskich reżyserów, to dwugodzinna ofensywa przeciwko duchowieństwu, podczas której widzimy plejadę kapłanów uczestniczących w popijawach, seksie pozamałżeńskim, łapówkarstwie, seksualnym wykorzystywaniu dzieci, tuszowaniu skandali i wykroczeniach drogowych.
Ten niepochlebny wizerunek jednej z najważniejszych instytucji w Polsce sprowokował gwałtowny sprzeciw konserwatystów. Uznali, że film jest niesprawiedliwy i jednostronny. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego porównał go do nazistowskich filmów o Żydach. Co najmniej jedno miasto odmówiło pokazania „Kleru”; pojawiły się też wezwania do bojkotu.
Film jest szkodliwy, powiedział Marek Gizmajer z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, jednej z organizacji, które domagają się bojkotu „Kleru”. Zraża ludzi do Kościoła, do księży, którzy są [przedstawiani jako] wykolejeńcy i chciwcy. Jeśli odwrócimy się od Kościoła, to co pozostanie? Staniemy się kolejnym Związkiem Radzieckim.
Ale te kontrowersje, zamiast zniechęcić widzów, rozbudziły ogromne zainteresowanie filmem i wywołały debatę na temat roli Kościoła. W dzień premiery jeden z kompleksów kinowych w Zabrzu pokazał „Kler” 24 razy. W innych kinach bilety wstępu na pierwszy weekend zostały wyprzedane kilka dni wcześniej. W ciągu trzech dni od premiery film obejrzało 935 tys. Polaków, co jest najlepszy otwarciem w historii polskiego kina.
Ten film zmieni Polskę, napisał w tweecie były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Ma moc wyzwalania. Od obłudy, kłamstwa, zmowy milczenia… W sensie społecznym być może jest to najważniejszy film ostatnich trzydziestu lat.
Swoje wpływy w Polsce Kościół zawdzięcza w dużej mierze swojej roli w przeszłości. Kiedy w XVIII w. Polska została podzielona i w czasach bardziej współczesnych, gdy znalazła się w sowieckiej sferze wpływów, Kościół katolicki był jedną z kluczowych instytucji podtrzymujących marzenia o powrocie niepodległości. Rola, jaką odegrał Kościół w pokonaniu komunizmu – a zwłaszcza kapłani, tacy jak polski papież Jan Paweł II – pomogła mu umocnić pozycję w sercu polskiego społeczeństwa.
Polska wciąż jest krajem, gdzie rok szkolny rozpoczyna się w asyście miejscowego księdza. Kiedy zostaje oddana do użytku nowa droga, będzie tam kapłan, który ją pobłogosławi, powiedział Łukasz Lipiński z centrum analitycznego Polityka Insight. Nadal tak to wygląda, zwłaszcza w małych miasteczkach.
Wpływ Kościoła jednak słabnie – powoli, ale nieubłaganie. Choć prawie 85% Polaków uważa się za katolików, frekwencja na mszach spada. Po części wynika to z szerszych problemów Kościoła. Podobnie jak na Zachodzie, Kościół w Polsce musi zmagać się z malejącym szacunkiem dla elit. Niszczące są również skandale związane z seksualnym wykorzystywaniem dzieci przez kler, choć ich skutki dla polskiego Kościoła są jak dotąd mniej dotkliwe niż w Irlandii czy USA.
Jednak niektóre przyczyny są bardziej swoiste dla Polski. Według Michała Szułdrzyńskiego, komentatora politycznego „Rzeczpospolitej”, część problemu polega na tym, że po 200 latach walki Polaków o niepodległość, polski Kościół miał trudności z odnalezieniem swojej roli w wolnym kraju po 1989 roku. Nie wiedzieli, jak znaleźć się w tej nowej rzeczywistości ani jak zarządzać relacjami między Kościołem a państwem w czasach współczesnych, powiedział Szułdrzyński.
I to jest właśnie grunt, z którego wyrósł „Kler”, twierdzi Paweł Gużyński z zakonu dominikanów. Ten film jest ważny, bo organizuje narastający od dłuższego czasu gniew, protest i niezgodę wobec Kościoła lub księży, powiedział zakonnik. To mocna żółta kartka – choć jeszcze nie czerwona – pokazana polskiemu Kościołowi.
Niektórzy Polacy zastanawiają się, czy ich kraj może pójść w ślady Irlandii, gdzie wpływy Kościoła katolickiego dramatycznie skurczyły się w ostatnich latach, co utorowało drogę dla wielu zmian społecznych – takich jak legalizacja aborcji i małżeństw homoseksualnych – które byłyby nie do pomyślenia 20 lat temu.
Paweł Gużyński w to wątpi, nie tylko ze względu na trwałą pamięć o roli polskiego Kościoła w obalaniu komunizmu. Ale przyznaje, że sytuacja tej instytucji w społeczeństwie dojrzała do zmiany. Nie mam wątpliwości, że Kościół w Polsce będzie musiał znaleźć sobie zupełnie nową rolę w sferze publicznej, a także nową pozycję wobec władzy państwowej i całej sfery politycznej, powiedział. To wszystko dopiero przed nami.
Źródło: www.ft.com