Pytania dotyczą m.in. sytuacji rodzinnej, częstotliwości praktyk religijnych lub przynależności do oazy. Związek Nauczycielstwa Polskiego jest oburzony i domaga się wyjaśnień od resortu edukacji.
Dyrektorzy szkół mają obowiązek, by co roku opracować program wychowawczo-profilaktyczny. Aby to zrobić, muszą wcześniej zdiagnozować „potrzeby rozwojowe” uczniów. Szkoły otrzymały polecenie, by wśród wszystkich uczniów i rodziców przeprowadzić ankietę. Jej autorzy proszą o udzielanie szczerych odpowiedzi i zapewniają, że będą one poufne. Ankieta jest anonimowa, ale sami nauczyciele, którzy ją rozdają, łatwo mogą zidentyfikować uczniów na podstawie ich odpowiedzi. W klasach I-III dzieci udzielają odpowiedzi przy wsparciu nauczycieli (najmłodsi uczniowie nie potrafią jeszcze pisać), a więc anonimowość jest fikcją.
Religijność już nie jest sprawą prywatną
Uczniowie są pytani o rożne sprawy wrażliwe. Na przykład o to, czy uczeń mieszka z rodzicami biologicznymi, czy może jest to macocha lub ojczym. Dzieci, również najmłodsze, muszą się zmierzyć z pytaniem, czy ich rodzice są po rozwodzie, a może w separacji. Jest również miejsce do wypełnienia, w którym dziecko samo ma opisać swoją sytuację rodzinną. Starsi uczniowie pytani są ponadto o sprawy światopoglądowe, m.in. o to, jak często w ciągu ostatniego roku brali udział w nabożeństwie, jak często się modlą, ile czasu tygodniowo poświęcają na spotkania w grupach kościelnych.

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, dlaczego autorzy ankiety pytają uczniów, jak często chodzą do kościoła lub jak często się modlą. Ja też jestem wierzący, ale uważam to za prywatną sprawę, o którą nikt nie powinien mnie pytać, a już z pewnością nie w szkole, mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Szkoła ma pomagać w tworzeniu grup religijnych
Zakres i tematyka pytań bezpośrednio wkracza i narusza prawo do prywatności, zasady neutralności światopoglądowej i religijnej, komentuje mec. Robert Kamionowski. Najbardziej rzucają się w oczy pytania o status rodziny, materialny, wykształcenie, ale przede wszystkim o stosunki wewnątrzrodzinne i kwestie religii. To samo dotyczy zresztą także ankiety dla rodziców, której pytania o sytuację osobistą to kuriozum.
Szokować może też to, że autorzy badania w swoich wnioskach ignorują fakt, że szkoły z mocy prawa są świeckie. Na przykład wnioskują, aby szkoły tworzyły warunki (przez odpowiednie przygotowanie nauczycieli i wychowawców) do powstawania „konstruktywnych grup rówieśniczych” – w tym również grup o charakterze religijnym.
Źródło: edukacja.dziennik.pl
Dodaj komentarz