Krajowa Administracja Skarbowa zatrudnia na etatach dziewięciu kapelanów. Księża dostają pensje w wysokości kilku tysięcy złotych, a także specjalne dodatki.
Kapelani to tylko jeden z punktów porozumienia między KAS a Kościołem. Izby powinny też w miarę możliwości utworzyć miejsca do modlitwy dla pracowników oraz interesantów. Dlaczego skarbówka potrzebuje księży? Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że ich zadania to m.in.:
ᴥ organizowanie nabożeństw (np. z okazji Dnia KAS czy uroczystości państwowych);
ᴥ współorganizowanie uroczystości patriotyczno-religijnych z udziałem pracowników i funkcjonariuszy KAS.

Troska o moralność i postawy społeczne
Szefostwo Krajowej Administracji skarbowej w ten sposób uzasadnia zatrudnienie księży:
Objęcie opieką duszpasterską KAS niewątpliwie wpływa pozytywnie na utrzymanie właściwej postawy moralnej pracowników i funkcjonariuszy KAS oraz na kształtowanie pozytywnych postaw społecznych, w tym także szacunku do prawa i wykonywanego przez pracowników i funkcjonariuszy KAS zawodu.
Kapelan jak eskpert
Kapelan zarabia od 3948 zł do 5783 zł brutto miesięcznie. Do tego dochodzą dodatki stażowe, dodatki za stopień itp. Finansuje to budżet państwa. Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów, kapelan to stanowisko eksperckie. Powinien więc zarabiać tyle samo co ekspert służby celno-skarbowej, więcej niż specjalista czy starszy specjalista, a nawet więcej niż niektórzy kierownicy.
Tak naprawdę kapelan jest nam zupełnie niepotrzebny, mówi otwarcie (ale anonimowo) urzędniczka wysokiego szczebla jednej z izb administracji skarbowej. U nas się on nie pojawia. Fizycznie go nie ma, nie „odklikuje” się, przychodząc do pracy, bo nie przychodzi do izby. Od czasu do czasu wysyła jakieś maile. Ostatnio widziałam go na Wigilii. Mamy kapelana, a jakbyśmy go nie mieli.
Źródło: wyborcza.pl
IDIOTYZM!!!
Przedstawiciele Kościoła katolickiego w skarbówce (określenie ,,kapłan” jest terminem maskującym) mają weryfikować stan finansów polskiego fiskusa. Głównie w zakresie kwot przychodów. Kościół, po prostu dogląda szczegółowo swojego interesu. Chce być pewny, że nie zostaje rżnięty na obligatoryjnych dotacjach państwa.
I na tym polega cała ,,moralność” przedsięwzięcia z zatrudnianiem duchownych rachmistrzów w skarbówce.
,,W Urząd Skarbowy wierz, ale Mu nie wierz”-można parafrazą Sabały podsumować.
No i bardzo dobrze. Pracownicy skarbówki też muszą mieć zasady moralne i dobrze, że są tam kapelani.
to księża katoliccy mają jakieś zasady moralne ??? – głęboko w dooopie !!!
Oj, i to bardzo głęboko.
Właśnie wczoraj, gdy wpisywałem parę zdań w temacie, tivi zaserwowało rzeź hugenotów we Francji roku 1572. Kwintesencja katolickiej moralności. Aczkolwiek nie było to szczytowe ,,osiągnięcie” tzw. chrześcijańskiej kultury.
Tak bywa, gdy zbiór zasad pozwalający odróżnić zło od dobra opiera się na dewizie;
,,Moralne jest to, co przynosi zysk Kościołowi katolickiemu”.