Kapelan szpitala św. Tadeusza w Łukowie (woj. lubelskie) dopuścił się napaści seksualnej na jednego z pacjentów. Został skazany prawomocnym wyrokiem. Sąd zawiesił jednak wykonanie kary więzienia.
Czyn miał miejsce kilka lat temu, ale do tej pory nikt o nim głośno nie mówił. Jak pisze „Tygodnik Siedlecki”, przestępstwo „tak skutecznie wyciszono, że dziś niektórzy w nie nie wierzą”. Dopiero teraz do szczegółów tej sprawy dotarli reporterzy lokalnego tygodnika „Wspólnota” z Łukowa.

Dziennikarze ustalili, że w 2010 roku szpitalny kapelan zakradł się do półprzytomnego pacjenta (miał połamane ręce i nogi po wypadku), po czym wykorzystał go seksualnie. Sąd opisał to w uzasadnieniu wyroku na księdza:
Doprowadził do poddania się «innej czynności seksualnej» w postaci masturbacji przy wykorzystaniu bezradności pokrzywdzonego, znajdującego się pod wpływem leków sedatywnych oraz w stanie unieruchomienia kończyn i z założonymi drenami.
W 2017 roku – czyli dopiero po siedmiu latach – Sąd Rejonowy w Łukowie skazał księdza Stanisława B. na 2 lata więzienia i zapłacenie 15 tysięcy złotych molestowanemu pacjentowi.
Ale adwokat duchownego odwołał się od wyroku, uznając go za zbyt surowy. Zgodził się z tym Sąd Okręgowy w Lublinie i zawiesił wykonanie kary więzienia na 5 lat.
Przestępca seksualny wciąż jest księdzem
O przestępcy w sutannie niełatwo się czegokolwiek dowiedzieć. Dziennikarze dotarli do informacji , że był wikariuszem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie i nieoficjalnie pracował przez pewien czas jako szpitalny kapelan w tym mieście. Poza tym uczył dzieci religii w dwóch szkołach podstawowych na terenie gminy Łuków. W lipcu 2010 roku (a więc niedługo po dokonaniu przestępstwa w łukowskim szpitalu) ksiądz został przeniesiony do Radzynia Podlaskiego, gdzie przez 6 lat sprawował funkcję kapelana tamtejszego SP ZOZ.
Stanisław B. nie został suspendowany, cały czas jest księdzem. Dzisiaj ma około 60 lat. Pracuje prawdopodobnie w „Domu Księży Emerytów”, a obecnie przebywa na „urlopie zdrowotnym”.
Dziennikarze z Łukowa podkreślają, że informacja o przestępstwie ks. Stanisława B. wyszła na jaw za sprawą „Mapy kościelnej pedofilii w Polsce” autorstwa fundacji „Nie lękajcie się”. Fundacja działa na rzecz ofiar księży i ujawnia seksualne przestępstwa duchownych. Prezesem fundacji jest Marek Lisiński. Mapę współtworzą też adwokat Artur Nowak, dziennikarka Agata Diduszko-Zyglewska oraz posłanka Scheuring-Wielgus, przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania mowie nienawiści i ochrony praw człowieka.
Dodaj komentarz