Polski Kościół pomaga pedofilowi. Ksiądz Wincenty Pawłowicz, skazany na trzy lata więzienia za molestowanie ministrantów nie tylko nie został odsunięty od posługi, ale dostał od Kościoła parafię pod Odessą. W 2017 roku przybył do Polski i prowadził rekolekcje.
Jest kwiecień 1999 roku. Jedna z mieszkanek parafii Witonia niedaleko Łodzi denerwuje się, że jej syn nie wrócił jeszcze z plebanii, gdzie poszedł zaraz po szkole. Kobieta decyduje się pójść po dziecko. Puka do drzwi plebanii – nikt nie odpowiada, więc wchodzi i kieruje się do pokoju, skąd słychać odgłosy muzyki. Otwiera drzwi i widzi… jak ksiądz Pawłowicz odbywa stosunek z jej synem. Obok stoi kamera na statywie.

Okazuje się, że duchowny krzywdził również inne dzieci. Zeznają o tym na policji rodzice kilku ministrantów. Jeszcze tego samego dnia ks. Pawłowicz znika z parafii. Dzień później ówczesny biskup łowicki Alojzy Orszulik zaprasza do swojej siedziby rodziców oskarżających Pawłowicza. Po spotkaniu wycofują swoje zeznania.
Prokuratura postanawia nie wszczynać postępowania, ponieważ „nie znaleziono do tego powodów”. Później wychodzi na jaw, że biskup Orszulik przeniósł księdza pedofila sto kilometrów dalej, do parafii w Lubochni.
Ksiądz Pawłowicz znika, ale wraca na proces
Gdy w 2002 r. o sprawie Wincentego Pawłowicza piszą „Fakty i Mity”, prokuratura w Łęczycy wznawia śledztwo. Prowadzi je prokurator Krzysztof Kowalczyk. Dzisiaj odmawia podania szczegółów, ale potwierdza, że rodzice wykorzystywanych przez Pawłowicza dzieci nagle gremialnie wycofali swoje zeznania obciążające księdza. Ale tym razem zeznania składają molestowani chłopcy.
Tuż po wznowieniu śledztwa Pawłowicz zostaje odwołany przez biskupa Alojzego Orszulika z parafii w Lubochni, bierze bezterminowy urlop i znika. Kuria twierdzi, że nie wie gdzie jest. W listopadzie 2002 r. prokuratura wysyła za nim list gończy. Po dwóch tygodniach ksiądz Pawłowicz oddaje się w ręce polskich służb na granicy polsko-ukraińskiej. Od lipca ukrywał się w Żytomierzu na Ukrainie, u swojego brata, który jest diakonem.
17 lipca 2003 r. sąd wymierza Pawłowiczowi łagodny wyrok za molestowanie pięciu chłopców: rok i osiem miesięcy więzienia plus dziesięcioletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela. Prokuratura składa apelację. Do czasu ogłoszenia wyroku Pawłowicz przebywał w areszcie – teraz wychodzi na wolność, by czekać na proces apelacyjny.
Ksiądz już odpokutował – uważa kuria
Przełożeni Wincentego Pawłowicza w kurii łowieckiej nie zawieszają go w wykonywaniu posługi kapłańskiej. Twierdzą, że zachowanie księdza nie budzi zastrzeżeń. Odpokutował swoje przewinienia w klasztorze i przez półtora roku był odsunięty od czynności liturgicznych, informuje kuria.
Wprawdzie kościelne prawo przewiduje automatyczną suspensę kapłana, który notorycznie trwa w grzechu przeciw szóstemu przykazaniu (nie cudzołóż), ale zdaniem kurii w przypadku księdza Pawłowicza nie można mówić o trwaniu w grzechu, bo molestowania seksualnego nieletnich dopuścił się cztery lata temu.
Skazany na trzy lata, warunkowo zwolniony

24 października 2003 r. sąd apelacyjny podwyższa Pawłowiczowi wyrok do trzech lat bezwzględnego więzienia. Ksiądz stawia się w zakładzie karnym 4 lutego 2004 r. Do tego czasu prawdopodobnie pełnił posługę na Ukrainie.
Bp Alojzy Orszulik lub jego następca bp Andrzej Dziuba mieli obowiązek przeprowadzenia wstępnego dochodzenia w sprawie Pawłowicza i poinformowania Watykanu o tej sprawie. Zobowiązywały ich do tego normy dotyczące przestępstw seksualnych księży, wydane w 2001 r. przez Jana Pawła II. Niedawno portal OKO.press zapytał kurię łowicką, czy biskupi spełnili ten obowiązek. Kuria nie odpowiedziała.
31 marca 2006 r. ksiądz Wincenty Pawłowicz wychodzi na wolność, zwolniony warunkowo na dwa miesiące i 11 dni przed upływem kary.
Wolność na Ukrainie i kłamstwo biskupa
Kilka miesięcy po wyjściu z więzienia ks. Pawłowicz zostaje proboszczem parafii w Krasnosiłce, 20 km od Odessy. Decyzję w tej sprawie podjął biskup odesko-symferopolski Bronisław Bernacki, ale musiał o tym wiedzieć biskup łowicki, gdyż przeniesienie księdza zawsze odbywa się na podstawie porozumienia między biskupami macierzystej i nowej diecezji.

Ówczesny Konsul Generalny RP w Odessie Wiesław Mazur wspomina, że w 2008 r. dostał informację, kim jest ksiądz Wincenty Pawłowicz. Złapałem się za głowę, opowiada konsul. Poszedłem do biskupa Bernackiego zapytać, o co chodzi. Biskup powiedział, że tego księdza już tu nie ma, więc konsul nie pytał więcej o tę sprawę, bo nie widział powodów, by nie wierzyć biskupowi. Następczyni Mazura w Konsulacie, Joanna Strzelczyk, również twierdzi, że według jej wiedzy w 2008 lub 2009 roku księdza Pawłowicza już nie było w Krasnosiłce.
Oboje się mylą. W tym czasie ksiądz pedofil nadal pełni posługę w tej dużej wsi, do której dojeżdża z Odessy, gdzie na co dzień mieszka. W niedzielę odprawiam minimum sześć mszy i przemierzam ponad 300 km, by dotrzeć do wszystkich kaplic, mówi Pawłowicz w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” w 2009 r., opowiadając o trudach swojej pracy na Ukrainie.
Kontakty z dziećmi i przyjazdy do Polski
Ksiądz Pawłowicz ma kontakty z dziećmi. Podczas mszy towarzyszą mu ministranci. Wiadomo, że był na co najmniej letnim obozie, zorganizowanym dla dzieci. W sierpniu 2010 r. Pawłowicz bierze udział w pielgrzymce do Włoch jako przewodnik duchowy. Na zdjęciu opublikowanym w „Faktach i Mitach” Pawłowicz idzie wśród grupy pielgrzymów, a obok niego widać kilkuletniego chłopca oraz nastolatka – to ministrant, który wcześniej pojawia się na zdjęciach i filmach na YouTube.

W internecie są ślady kilku podróży Pawłowicza do Polski. Zbiera tu pieniądze na swoją ukraińską parafię. Ale w 2011 r. spotyka się również z klerykami w seminarium w Kielcach. W 2012 r. wygłasza kazanie w kościele Miłosierdzia Bożego w Puławach.
W grudniu 2017 r. ksiądz Wincenty Pawłowicz przez cztery dni prowadzi rekolekcje w Brzeźnie Lęborskim niedaleko Wejherowa. Zostaje ciepło przyjęty przez ówczesnego proboszcza ks. Wojciecha Czajkowskiego, obecnie wikarego w jednej z parafii w Kartuzach.
Ksiądz Pawłowicz znów znika
Nie wiadomo, gdzie dzisiaj przebywa ksiądz Wincenty Pawłowicz. Obecnie proboszczem w Krasnosiłce jest ks. Stanisław Murawski, który twierdzi, że jego poprzednik wyjechał już z Ukrainy. Portal OKO.press zapytał kurie w Polsce i na Ukrainie o dzisiejsze miejsce pobytu Pawłowicza. Bez odpowiedzi. Reporter portalu pojechał więc do Łowicza i zapytał bp Andrzeja Dziubę o ks. Pawłowicza. Biskup nie miał nic do powiedzenia.
Bp Andrzej Dziuba ignoruje pytania reportera o ks. Pawłowicza
Źródła: oko.press, lodz.naszemiasto.pl, www.wprost.pl, www.lebork24.info
W tej chwili jest w Medjugorie
Na świecie jest tylko jedna organizacja, która pedofilów i innych seks-dewiantów sama rekrutuje, potem tychże dewiantów wspiera a w razie wpadki chroni przed wymiarem sprawiedliwości. To Kościół rzymsko-katolicki zwany pedofilskim. Dlatego atrakcją dla mediów jest nie sam wielebny pedofil, ale skuteczne wyłuskanie go spod papieskiej czyli kurialnej kurateli. Kościoła nie da się naprawić. Zbyt wiele uczynił krzywdy, zbyt długo kłamał, cała logika tej instytucji oparta na hierarchii i pogmatwanej mistyce czyni ją przestarzałą, zbędną i szkodliwą społecznie. Miejmy nadzieję, że Franciszkowi przypadnie rola Gorbaczowa i jego „pierestrojka” oraz „głasnost” przyśpieszą upadek tej Stajni Augiasza pomiotu Antychrysta i wyzwolenie ludzkości z… Czytaj więcej »
Aureliusz, nie wal bzdur o meczetach… Nie ma albo-albo … Zapominasz, że są ludzie myślący, którzy nie muszą wybierać między hipokryzją czy ślepym fanatyzmem. Ludzie myślący i przyzwoici – niezależnie od swojego wyznania – wybierają życie w prawdzie, wiedzy, tolerancji i poszanowaniu cudzej godności – niezależnie od jego wyznania.
PS.
A tę zakłamaną propagandę antyislamską schowaj dla równie głupich jak ty … albo nie, nie mąć im w głowie, lepiej porzuć w szambie, tam jej miejsce.
Jeśli jesteś katolikiem, słuchaj papieża Franciszka. Choć tyle.
Hipokryzja podwójna, potrójna, poczwórna … Polski kościół katolicki jest w niej mistrzem. Wciąż żyje w kłamstwie a przecież jego świętobliwy patron powtarzał, że „prawda nas wyzwoli”…
Pedofile są wszędzie, ale mówi się tylko o Kościele..
Tu chodzi o zniszczenie Koścoła katolickiego, on jest celem. Dowlnymi środkami, jak najszybciej można.
Nie chcecie Kościoła to będzięcie mieli meczety… bedziecie walić łbem w posadzkę w kierunku Mekki…
Będzie pięknie…
Każdy przypadek świadomego przenoszenia pedofila z parafii do parafii powinien skutkować wyrzuceniem z kapłaństwa. A moim zdaniem również więzieniem, ponieważ świadomie zapewnia nowe łowiska i mnoży liczbę ofiar. W Polsce nie tylko pedofil może odprawiać mszę, ale żaden hierarcha nie odpowiedział za tuszowanie.
Oj tam, po prostu biskupi kierują się miłością bliźniego wobec księdza Pawłowicza, a tu od razu jakaś nagonka 😉