Kościół katolicki z dużym zaangażowaniem stara się zwalczać obyczaj Halloween i narzucać swoje pomysły na ostatni dzień października. W tej walce Kościół wspierany jest przez polskie szkoły publiczne.

Otwieram zeszyt syna, a tam wklejona karteczka z zaproszeniem uczniów najmłodszych klas na szkolny pochód wszystkich świętych, opowiada pani Kinga z Poznania. Jej syn chodzi do publicznej szkoły, której uczniowie 31 października mieli się przebrać za „swojego patrona lub ulubionego świętego”, a następnie w pochodzie przejść przez szkołę. Ten religijny marsz zaplanowano w czasie lekcji, a więc było to jawne zmuszanie dzieci do udziału w imprezie o charakterze religijnym, w budynku szkoły, w czasie przeznaczonym na naukę.

Dziecko, które nie chodzi na religię i nie bierze udziału w szkolnym „marszu świętych” trafia do świetlicy w czasie, gdy inne dzieci się bawią. Jak to wyjaśnić maluchowi? Dziecko odczuwa to jak karę. A może właśnie o to chodzi Kościołowi wspieranemu przez dyrektorów i nauczycieli szkół publicznych?
Takie sytuacje są kolejnym dowodem na zaangażowanie religijne polskich szkół, dyskryminację niewierzących i brak neutralności światopoglądowej państwa.
Kościół straszy i wprowadza w błąd
Kościół uparcie straszy nas „zagrożeniami” związanymi z Halloween. W ciągu ostatnich kilku lat katoliccy duchowni niestrudzenie walczą z duchami i wampirami oraz pukaniem do drzwi pod hasłem: „Cukierek albo psikus”. Ksiądz Adam Polak, duszpasterz młodzieży archidiecezji częstochowskiej, tak mówi o obchodzeniu Halloween: Często to nie są dziecięce igraszki, zabawy, tylko są to pogańskie ryty na pograniczu satanizmu, kultur celtyckich czy pogańskich.

Doktor nauk humanistycznych Adam Kalbarczyk zwraca uwagę, że w naszym kraju obrzędowość, jak dotychczas, jest w pełni przez Kościół kontrolowana – zarówno w życiu prywatnym (od narodzin – chrzciny – po śmierć – katolicki pogrzeb), jak i publicznym (od symbolicznej obecności krzyży we wszystkich instytucjach publicznych i święcenia każdego nowowybudowanego przybytku, po katolicki ceremoniał uroczystości publicznych). Tymczasem Halloween narusza monopol Kościoła w sferze obrzędów i obyczajów w Polsce.
Co więcej, ta rzekomo „szatańska” symbolika Halloween, o której tyle mówi Kościół, nie znajduje żadnego potwierdzenia w historii. Halloween wywodzi się z tradycji celtyckiej, a pogańscy Celtowie nie czcili żadnego bóstwa, które byłoby odpowiednikiem chrześcijańskiego diabła. W całej Europie trudno zresztą znaleźć tradycje, które przypominałyby satanizm w jego dzisiejszym rozumieniu.
Naukowcy: Halloween to zabawa, nie satanizm
Niechęć Kościoła bierze się prawdopodobnie z braku dostatecznego zrozumienia dla procesów zachodzących w społeczeństwach, a przede wszystkim dla zjawisk kultury masowej czy popularnej, komentuje filozof Piotr Wasyluk z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Etnograf Elżbieta Kaczmarek również uważa, że nieporozumieniem są sugestie, że Halloween ma związek z praktykami satanistycznymi:
Halloween należy traktować w kategorii marketingu i zabawy. Starsze pokolenie takie podejście może szokować, bo w naszym kraju święto zmarłych obchodzi się na żałobnie. Czasy się jednak zmieniają i nowe podejście do śmierci nie oznacza braku szacunku.
Dr Adam Kalbarczyk jest zdania, że Halloween to zabawa, która przynosi korzyści edukacyjne – rozwija kreatywność młodzieży, a jako rozrywka wywołuje pozytywne uczucia: radość, śmiech i ulgę.

Zdaniem doktora Kalbarczyka, lepiej zrozumiemy kościelne ataki na Halloween, gdy uświadomimy sobie, że polskie duchowieństwo widzi zagrożenie we wszystkim, co niekatolickie i niekoncesjonowane przez Kościół. A więc spór o Halloween jest sporem obyczajowym dotyczącym tego, kto w Polsce będzie właścicielem sfery obrzędowej.
Źródła: polska.newsweek.pl, racjonalista.pl wyborcza.pl, olsztyn.wyborcza.pl
Dodaj komentarz